poniedziałek, 25 listopada 2013

DZIEŃ 28 - Początek tygodnia 5

Wielki „come back” na siłownię. Dzisiaj pomimo godzin spędzonych w  robocie cieszyłem się, że mogę iść na trening.

W końcu doczekałem się również słynnej Aphrodite. Cieszę się, że dopiero w 5 tygodniu. Trening ten uważam jednak za bardzo fajny i czułem prawdziwą moc zwłaszcza robiąc burpee – zdecydowanie czuję różnicę po tych 4 tygodniach. Czas może nie jest najlepszy ale wykonałem wszystko z (*).

Mój wynik: Aphrodite 38:00 (*)

Uwagi: Cały czas czuję, że słabe wyniki są w dużej mierze konsekwencją nigdy nie trenowanych nóg. Prawda jest taka, że w większości zestawów-ćwiczeń to nogi odgrywają zasadniczą rolę. Trening zaliczam jednak do bardzo udanych i chyba jest to spowodowane powrotem na salę – dla mnie osobiście trening na siłowni jest bardziej motywujący ponieważ wiem, że jestem tu tylko po to aby jak najlepiej spełnić założenia treningowe. W domu za dużo rzeczy mnie rozprasza ale może jest to też spowodowane tym, że mam mało miejsca i trening między: stołem, kuchnia a telewizorem zwyczajnie mnie denerwuje:) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz