piątek, 29 listopada 2013

DZIEŃ 32

Dzisiaj wieczorem wyjeżdżam na cały weekend. Oznacza, to że musiałem zaliczyć jeszcze dzisiaj Hades a do tego nie uda mi się już zrobić 5 treningu w tym tygodniu ponieważ wracam w Niedzielę późnym wieczorem. Planuję, że nadrobię ten trening w przyszłym tygodniu w zależności od intensywności wylosowanego programu.

Mój wynik: HADES 38:00
Uwagi: Czas się nie poprawia ponieważ, postawiłem na dokładniejsze wykonywanie ćwiczeń. Przykładowo pullupsy staram się robić jak w filmiku co zabiera więcej czasu. Zdecydowanie jednak czuję poprawę po tych 30 dniach zwłaszcza, że od Hadesa zaczynałem swoją przygodę z FL

czwartek, 28 listopada 2013

DZIEŃ 31

Wykonałem dzisiaj kolejny trening z serii zmagań na świeżym powietrzu. Lubię treningi na placyku ale prawda jest też taka, że skończył mi się karnet na siłkę i każdy dzień bez kupowania nowego to kilka zł w kieszeni;). Dodatkowo Apollon to idealny trening do robienia w plenerze. Przy okazji spotkałem gościa co robi trening Bar Brothers i trzeba przyznać, że jest to równie wymagający "sport" jednak w mojej ocenie skupia się za bardzo na górnej części ciała i brak rozbudowanych elementów cardio.

Mój wyniki: Apollon 31:00*
Uwagi: Można powiedzieć nogi to moja pięta achillesowa;) Przez ból w udach podczas ćwiczeń tracę sporo czasu a jednak Apollon to prawie same nogi. Za to burpee coraz lepiej:) może nawet kiedyś polubię to ćwiczenie.

środa, 27 listopada 2013

wtorek, 26 listopada 2013

DZIEŃ 29

Pierwszy śnieg za oknem a ja postanowiłem, że prawdziwy wojownik FL powinien poradzić sobie w każdych warunkach. Plan na dzisiaj przewidywał Poseidon i Burpee Max. Czas potrzebny na wykonanie ćwiczeń z rozgrzewką nie powinien przekroczyć 20 min dlatego wybrałem trening na świeżym powietrzu - bardzo świeżym i zimnym;). Dodatkowo na placyku byłem dosyć późno bo około 21.

Sesję zaliczam do bardzo przyjemnych po rozgrzewce do ,której dodaję również bieg z domu do placyku (ok. 600m) wszystkie ćwiczenia poszły gładko. Standardowo pullupsy pozostawiają dużo do życzenia ale jest też zauważalny progres w ilości wykonywanych z *.

Burpee Max po niedzielnym Zeusie i wczorajszej Afro przyniosły małe rozczarowanie. Niestety zakwasy po wczoraj mam takie, że nawet po dotknięciu uda czuję ból.

Mój wynik - POSEIDON 10:30 Burpee Max  45(*)
Uwagi: Fajny trening na świeżym powietrzu pomimo niesprzyjającej aury pogodowej - zimno i mokro. Jednak po rozgrzewce zrobiło się ciepło a mój treningowy ręcznik idealnie służy jako podkładka pod mokre podłoże. Poseidon standardowo bez (*) z wiadomych powodów.


poniedziałek, 25 listopada 2013

DZIEŃ 28 - Początek tygodnia 5

Wielki „come back” na siłownię. Dzisiaj pomimo godzin spędzonych w  robocie cieszyłem się, że mogę iść na trening.

W końcu doczekałem się również słynnej Aphrodite. Cieszę się, że dopiero w 5 tygodniu. Trening ten uważam jednak za bardzo fajny i czułem prawdziwą moc zwłaszcza robiąc burpee – zdecydowanie czuję różnicę po tych 4 tygodniach. Czas może nie jest najlepszy ale wykonałem wszystko z (*).

Mój wynik: Aphrodite 38:00 (*)

Uwagi: Cały czas czuję, że słabe wyniki są w dużej mierze konsekwencją nigdy nie trenowanych nóg. Prawda jest taka, że w większości zestawów-ćwiczeń to nogi odgrywają zasadniczą rolę. Trening zaliczam jednak do bardzo udanych i chyba jest to spowodowane powrotem na salę – dla mnie osobiście trening na siłowni jest bardziej motywujący ponieważ wiem, że jestem tu tylko po to aby jak najlepiej spełnić założenia treningowe. W domu za dużo rzeczy mnie rozprasza ale może jest to też spowodowane tym, że mam mało miejsca i trening między: stołem, kuchnia a telewizorem zwyczajnie mnie denerwuje:) 

niedziela, 24 listopada 2013

DZIEŃ 27

Cały weekend musiałem pracować aby nadrobić zaległości co wyjątkowo mnie wybiło z rytmu. Wieczorem byłem taki zły, że o włos trening by się nie odbył. Wziąłem się jednak w garść i zrobiłem Zeusa w domu. Na szczęście miałem drążek. Przyznam jednak szczerze, że robienie treningu w domu będę traktował jako ostateczność - zdecydowanie lepiej ćwiczy mi się w miejscu do tego przeznaczonym lub w plenerze. 

Mój wynik: Zeus - 44:48
Uwagi: Trening w domu jest mało efektywny. Do tego ogólne rozdrażnienie spowodowało, że brakowało mi sił i przede wszystkim odpowiedniej motywacji. 

sobota, 23 listopada 2013

DZIEŃ 26

Jednak przekładam Zeusa na jutro. Liczę na to, że dłuższa regeneracja doda mi więcej sił do pierwszego treningu króla olimpu. 

piątek, 22 listopada 2013

DZIEŃ 25

Dzisiaj mam dzień wolny i mam nadzieję wystarczy na regenerację. Od tego też uzależniam to czy jutro robię Zeus'a czy w niedzielę.

czwartek, 21 listopada 2013

DZIEŃ 24

Dzisiaj miałem cały dzień bardzo pozytywne nastawienie do wieczornego treningu. Jedyne moje obawy oczywiście dotyczyły Burpee Max. Cały czas czuję, że nie udało mi się zregenerować nóg po poniedziałkowym treningu (Hera) a do tego dochodzi wczorajszy Hades czyli 300 burpee. 

Postanowiłem, że trening wykonam dzisiaj na świeżym powietrzu - do tej pory robiłem wszystkie na sali. Ponieważ była bardzo przyjemna pogoda udałem się wieczorem do pobliskiego parku treningowego nomen omen spotykają się w tym miejscu co weekend crossfiterzy i miłośnicy kettlebell . Możliwe, że już wkrótce dołączy do nich grupa FL;) 
Muszę przyznać, że trening na powietrzu jest o wiele przyjemniejszy a temperatura ~10 C wydaję się być optymalna. 

Mój wynik: Ares - 11:57 Burpee Max 49*
Uwagi: Jak już wspomniałem nadal nie zregenerowały się nogi dlatego burpee to była istna katorga. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że brakowało mi tylko 1 do pobicia PB - tak bywa. Jeśli chodzi o Ares to uważam, że jest to całkiem przyjemny trening i na pewno z radością będę pobijał swoje PB. Na początek jednak walka o wykonanie pullups z  *.

środa, 20 listopada 2013

DZIEŃ 23 - zdjęcia

Dzisiaj byłem strasznie niewyspany cały dzień. Wypiłem chyba z 5 kaw a i tak po powrocie z pracy "przyciąłem komara". Po przebudzeniu już chwilę miałem wątpliwości czy dam radę. Dobrze jednak, że motywacja jest silna a wyrzuty sumienia po weekendzie nadal aktywne;) 

Mój wynik: Hades 38:00 
Uwagi: Trening był dzisiaj strasznie wyczerpujący. Największe kłopoty miałem z burpees i to już w fazie wstawania i wyskoku. Wydaje mi się, że nogi nie dały rady się jeszcze dobrze zregenerować po poniedziałku bo miałem chwile gdzie myślałem, że już w ogóle nie "dokręcę" do końca 25 powtórzeń. Widzę za do poprawę jeśli chodzi i siłę w podciąganiu chociaż nadal nie jestem w stanie zrobić Hadesa z * własnie przez to ćwiczenie. 

Dzisiaj 8 dzień od ostatniej fotki dlatego wrzucam 2 kolejne. Od teraz wszystkie będę robił w tym samym miejscu. Nie potrafię się napinać ale kiedyś widziałem, że robią tak na SFD;)




poniedziałek, 18 listopada 2013

DZIEŃ 21 - Początek tygodnia 4

Dzisiaj miałem bardzo dobre nastawienie przed i w czasie treningu. Udało im się zakończyć zestaw Hera z *. Dodatkowo dorzuciłem sobie jeszcze Leg Lever Max, którego nie dałem rady zrobić wczoraj. Wynik może jest gorszy niż ostatnio ale starałem się robić ćwiczenie bardzo dokładnie na max wyprostowanych nogach pamiętając o oddychaniu. Zawsze zapominam jednak o rozciąganiu po treningu - a prawda jest taka, że przeważnie jestem na tyle zmęczony, że odpuszczam ten ważny element. 

Mój wynik: Hera-31:25* Leg Lever Max - 90*
Uwagi: Trening zaliczam do udany. Jednak ćwiczenia FL po imprezie i niewyspaniu kompletnie nie zdają egzaminu:) - zresztą mało co wychodzi po "dobrej" imprezie. 

niedziela, 17 listopada 2013

DZIEŃ 20

Moje obawy się potwierdziły. Wyjście na miasto skończyło się nad ranem a do tego nikt za kołnierz nie wylewał. Starałem się mocno kontrolować ale i tak wyszło z tego z 300ml wódki+ jakieś piwko:/ 

Na to wszytko kompletnie się nie wyspałem i rozwaliłem cały dzień po względem żywienia - pierwszy posiłek miałem koło 13. 
Strasznie wątpiłem w to czy dam radę zrobić Hades+Leg Lever Max. Poszedłem jednak na trening ale zmęczenie było zbyt duże - udało mi się ukończyć tylko 2 serie Hadesa a LegLever zrobiłem 30 powtórzeń. 

Ogólnie dzisiaj koniec Week 3 i czuję dużą poprawę - ten 5 trening został dodany w czwartek więc jego połowiczne wykonanie nie stanowi dla mnie jakiejś tragedii. Założyłem sobie, że będę robił 4 w tygodniu. Uważam, że to najbardziej optymalna intensywność. Na ostatni tydzień pierwszego miesiąca mam następujące zestawy: 

Week 4 (na szczęście tylko 4)
Hera
Hades
Ares+Burpee Max 
Zeus

Jutro z rana dodam dane do rozmiarów - dzisiaj wstałem o 12:00 i już było za późno:)

sobota, 16 listopada 2013

DZIEŃ 19

Dzisiaj wolne. Na jutro zaplanowałem Hadesa, który mi wskoczył nieoczekiwanie ale obawiam się, że może być ciężko bo wpada do mnie kumpel ze studiów i może się to różnie skończyć;) 

piątek, 15 listopada 2013

DZIEŃ 18

Dzisiaj postanowiłem się skupić na zrobieniu Poseidona jak najdokładniej zwłaszcza jeśli chodzi o podciąganie. Miałem sporo energii i po odpowiedniej rozgrzewce udało mi się zaliczyć trening w 13 minut ale tak jak wspomniałem podciągałem się dokładnie i to zajęło tyle czasu.
Jeśli chodzi o Situp Max to od początku założyłem sobie, że będę bił rekord i się udało.

Wynik treningu: Poseidon -13:00 Situp Max 113* PB
Uwagi: Brak

czwartek, 14 listopada 2013

DZIEŃ 17

Dzisiaj się na prawdę popisałem. Przekonany o potędze swojej pamięci nie zrobiłem sobie rozpiski na trening - dodatkowo zestaw (Hera), który robiłem pierwszy raz. 
W wyniku tego doskonałego przygotowania kompletnie pokręciłem kolejność i liczbę ćwiczeń.

Zrobiłem 4 serie (już nie dałem rady zrobić piątej bo byłem przekonany, że taka jest kolejność i liczba powtórzeń)

Moja jedna seria wyglądała tak:

skoki 
bieg 400 m 
60 s przerwa 
skoki
bieg 400 m 
60 s przerwa 

Jednym słowem w jednej serii robiłem 2 normalne;) - o ilości niecenzuralnych słów wypowiedzianych pod adresem "Hery" nawet nie wspomnę 

Trening udało mi się ukończyć w 45 min - wyglądałem jak bym wpadł do basenu. Nie za bardzo wiem co wpisać więc przyjmuję w tym ćwiczeniu 30 min jako punkt odniesienia. 

Dodatkowo zauważyłem, że program dowalił mi dodatkowy trening w tym tygodniu : Hades + Leg Lever Max , ale nie wiem czy to nie jest jakiś błąd bo miałem to w poniedziałek już - jednak skoro "Trener zaleca" to chyba zostanie wykonany. 

środa, 13 listopada 2013

DZIEŃ 16

Dzisiaj miał być dzień przerwy ale uznałem, że tak trochę nudno nic nie wykonać. Najwyraźniej zaczynam się coraz bardziej wciągać w FL. 

W przerwie od planowych treningów sprawdziłem sobie swój PushUP Max wynik to 43(*) 100s. - swoją drogą zastanawiam się co daje unoszenie rąk przy ziemi. 
Po tej serii widzę jednak, że będę musiał zwracać większą uwagę na oddychanie bo mam wrażenie, że o tym zapominam i później część powtórzeń robię na bezdechu - zwłaszcza przy maxach gdzie świadomość upływającego czasu jest większa. 

Jutro Hera, już nie mogę się doczekać;) 

wtorek, 12 listopada 2013

DZIEŃ 15 + zdjęcie

Dzisiaj był w planie tylko Burpee Max. Trochę się wahałem czy nie przerzucić tego na jutro z racji tego, że wczoraj był Hades. Biorąc jednak pod uwagę, że w liście na blogu podałem wtorek jako termin tego zestawu nie chciało mi się już tego zmieniać;) 

Mój wynik: Brupee Max 49(*), 300s
Uwagi: Jest zdecydowana poprawa w zeszłym tygodniu zrobiłem w prawdzie 53 ale od ok. trzydziestego powtórzenia robiłem wersję "light". Dzisiaj natomiast do samego końca robiłem jak "Trener" przykazał i wyszło tego 49 w 300s z *. 

Zrobiłem na szybko fot. do archiwum - na razie nie udało mi się jednak wykombinować jak robić bardziej "profesjonalne" zdjęcia. Lepsze to jednak niż nic. 


poniedziałek, 11 listopada 2013

DZIEŃ 14 - Początek tygodnia 3

Chyba coś jest z ciśnieniem bo mam straszny opór materii przed treningiem:) 

Miałem przed i podczas lekkie wahania motywacji ale nie zmienia to faktu, że udało mi się pokonać mój ostatni czas o 8min co uważam za mały sukces biorąc pod uwagę, że Hades do najlżejszych treningów nie należy przynajmniej dla mnie. 

Starcie z Leg Lever Max przyniosło wyniki 107 ale nie przyznam sobie (*) ze względu na podłożenie rąk pod pośladki. Niestety przy pierwszych 50 powtórzeniach miałem straszny ból w dolnej części kręgosłupa, który nieznacznie eliminowało podkładanie rąk. Później jakoś ból ustał - może jest to kwestia zrobienia dobrej rozgrzewki?. Obawiam się jednak, że ból może być związany ze słabymi mięśniami w tej części ciała i obciążonym kręgosłupem przez siedzący tryb pracy. 

Mój wynik: HADES - 36:00 PB , Leg Lever Max 107
Uwagi: Udało się poprawić wynik o 8 min. Przeczuwam jednak, że od tej pory urwanie każdej minuty może być już wyzwaniem. Z Leg Lever muszę być ostrożny ze względu na bóle kręgosłupa. 
Przy okazji muszę opracować jakiś model rozgrzewki i rozciągania po treningu. A może wy macie jakieś propozycje? 

niedziela, 10 listopada 2013

DZIEŃ 13

Dzisiaj oficjalnie koniec Week 2. W zakładce "Ćwiczenia i Wyniki" umieściłem już kompletną listę wyników oraz moje aktualne wymiary. Przygotowałem również rozpiskę na kolejny tydzień - Week 3. 

Jutro Hades+Leg Lever Max będzie wesoło:) 


UNLEASH YOUR POTENTIAL

sobota, 9 listopada 2013

DZIEŃ 12 - Koniec tygodnia 2

Dzisiaj koniec drugiego tygodnia. Raczej nie miałem za bardzo ochoty i siły na ćwiczenia więc bardziej siłą woli zaciągnąłem swoje leniwe dupsko na trening. 

Podsumowując kolejny tydzień z Freeletics mogę powiedzieć, że coraz bardziej przyzwyczajam się do ćwiczeń i wysiłku związanego z C&S.  Jutro z rana pomierzę obwody i wagę aby dane dotyczące wyników po Week 2 były kompletne. 

Mój wyniki: POSEIDON - 8:20 , BURPEE MAX 53
Uwagi: Trening składający się prawie wyłącznie z podciągania uważam na tym etapie za mało efektywny biorąc pod uwagę, że dam radę z pełnego zwisu podciągnąć się tylko 5 razy:). Pomimo tego wykonałem wszystkie powtórzenia po prostu opierając nogi o stołek tak aby odjąć sobie część ciężaru(79kg). Burpee Max nie udało się zrobić z gwiazdką ale w następnym tygodniu też mam więc zobaczymy. Ogólnie trening nie był tak intensywny jak zazwyczaj więc zrobiłem jeszcze 8km na rowerku - "dla pewności" 

piątek, 8 listopada 2013

DZIEŃ 11

Dzisiaj mam dzień wolny. Jutro ostatni zestaw tygodnia 2 , Poseidon i Burpiee Max. Zobaczymy jak będzie, zwłaszcza z burpiees. 

Zauważyłem, że sporo osób interesuje się treningiem Freeletics i postanowiłem dokładniej publikować swoje wyniki i postępy tak aby można było łatwo i szybko odszukać to co najbardziej interesujące:) Nie każdy w końcu ma ochotę czytać moje przemyślenia. 

W górnym menu dodałem stronę Ćwiczenia i Wyniki gdzie będę prezentował dokładne postępy i twarde dowody na to czy system działa czy nie:). Na jednym z blogów, ktoś napisał, że liczby nie kłamią dlatego przedstawiam same suche fakty.  

Wkrótce kolejna strona, na której będę publikował zdjęcia z każdego tygodnia:) 

czwartek, 7 listopada 2013

DZIEŃ 10

Z każdym treningiem zastanawiam się coraz intensywniej co ja robiłem całe "sportowe" życie:). Swoją pierwszą wizytę na siłowni zaliczyłem mając 16-17 lat. Wtedy też panowała moda na "pakowanie na Pudziana". Przez te wszystkie lata prowadziłem nieregularne treningi składające się głownie z robienia klaty i bicepsa. Wszystko co sprawiało mi problemy lub wymagało większego wysiłku było raczej omijane. O trenowaniu nóg już nie wspomnę:). Dodając do tej "wybitnej" mieszkanki, regularne już imprezy i złe nawyki żywieniowe dziwię się, że i tak nie jest ze mną gorzej. 

Trening Freeletics powoli zaczyna zmieniać mój stosunek to sportu i treningu samego w sobie. Co jest dla mnie najważniejsze: 
1. Mam jasne i mierzalne cele 
2. Każdy trening to wyzwanie 
3. Kończąc serię ćwiczeń, ledwo się ruszam ale czuję, że odwaliłem kawał dobrej roboty
4. Nie nudzę się podczas treningu i wiem, że z dnia na dzień moje wyniki będą się poprawiać

Mój wyniki: URANOS - 49:32 
Uwagi: Jestem zadowolony z treningu i z tego, że za wyjątkiem ćwiczenia 50 x podciąganie na drążku wszystkie inne udało mi się wykonać prawidłowo z zadaną ilością powtórzeń. Podciąganie będzie jeszcze długo moją piętą achillesową ale powiedzmy sobie szczerze ile jest osób, które potrafią w jednej serii podciągnąć się 50 razy szerokim chwytem;) 

środa, 6 listopada 2013

DZIEŃ 9

Dzisiaj dzień wolny. Po wczorajszym wycisku nie ma żadnych negatywnych konsekwencji. Nawet stopa, na której spodziewałem się odcisku wyszła "obronną ręką". 

Jutro do zaliczenia URANOS

wtorek, 5 listopada 2013

DZIEŃ 8

Dzisiaj podczas treningu miałem prawdziwy kryzys. Z jednej strony chciałem ukończyć cały zestaw ćwiczeń z gwiazdką niestety zmęczenie było zbyt duże. Oczywiście nadzieje na zaliczenie wszystkiego z najwyższym poziomem intensywności pogrzebały burpiees. 

Od tego momentu stawiam jednak na wykonywanie ćwiczeń jak najdokładniej potrafię i dążyć do zaliczenia treningu z gwizdką. Następnie przejdę do poprawiania wyników czasowych. W tym momencie nie będę nawet zwracał na czas uwagi, chyba że podczas wykonywania powtórnie danego zestawu. 

Mój wynik: DIONE - 56:53
Uwagi: Po wczorajszych MAXACH nadwyrężyłem lekko kość ogonową. Dodatkowo mam odcisk na stopie - to oczywiście efekt robienia pajacyków w tempie "ile fabryka dała". Przy okazji pierwszy raz miałem wrażenie, że zaraz zemdleję z zmęczenia:) - fantastyczne uczucie. 



poniedziałek, 4 listopada 2013

DZIEŃ 7 - Początek tygodnia 2

Dzisiaj początek kolejnego tygodnia z freeletics. 

Plan do wykonania: 

Poniedziałek: 2X SITUP MAX
Wtorek: DIONE
Czwartek: URANOS
Sobota: POSEIDON + BURPIEE MAX

Przy okazji dokonałem z samego rana pomiaru wagi, która obecnie wynosi 78,5kg

Ponieważ grafik jest napięty dzisiaj już wykonałem pierwszą sesję treningową. Do zaliczenia miałem zadanie polegające na wykonaniu jak największej ilości skłonów w czasie 300 sekund. Ponieważ ostatecznie do wykonania były 2 podejścia udało mi się zrobić 204 skłony w czasie 600 sekund (104 +100) z czego drugie podejście robiłem po 7 minutowej przerwie i nie zostało zaliczone na poziomie najwyższej intensywności (*). 

W porównaniu z listą najlepszych wyników na świecie TOP10 - 300 skłonów w 300 sekund standardowo czuję się "cienkim bolkiem". Ponad to wydaję mi się, że raczej powinienem przywyknąć do tego stanu, przynajmniej jeszcze przez jakiś czas. 

Mój wynik: Pierwsze podejście 104* , Podejście drugie 100
Uwagi: Pora pogodzić się z faktem, że jednak nie byłem tak wysportowany jak mi się wydawało. Najważniejsze jednak, że teraz może już być tylko lepiej. 

niedziela, 3 listopada 2013

DZIEŃ 6 - Koniec Tygodnia 1

Venus Venus... Obawiam się, że wykonanie tego treningu z * - czyli najwyższym poziomem intensywności , będzie dla mnie sporym wyzwaniem. W prawdzie udało mi się ukończyć wszystkie 4 serie ale nie tylko w fatalnym czasie 38:44 ale również wykonując uproszczone wersje zadanych ćwiczeń. 

Możliwe, że zawiniło tu trochę moje żywienie ponieważ od 2 dni miałem raczej nieregularne posiłki. Wydaje mi się, że mogło to się trochę odbić na energii podczas treningu. Dodatkowo możliwe, że nie bez konsekwencji pozostał wczorajszy basen - jednak zamiast regenerować się w 100% obciążyłem i tak "zmasakrowane" mięśnie po Hadesie 

Mój wynik: Venus - 38:44
Uwagi: Spodziewałem się lepszego wyniku. Sporym zaskoczeniem był dla mnie problem z ukończeniem wszystkich serii pompek z najwyższym poziomem intensywności - z drugiej strony jest to w sumie 200 pompek w wersji podanej przez twórców programu - podnosząc ręce przy ziemi. 

Jutro chyba zrobię sobie przerwę w celu regeneracji i zebrania sił na kolejny tydzień. 


Tydzień 1 uważam za zakończony! Już tylko 14 tygodni do końca. 

sobota, 2 listopada 2013

DZIEŃ 5

Dzisiaj miałem dzień wolny od treningu. Ponieważ zdecydowałem się jednak na spontaniczny wyjazd za miasto trochę aktywności było ponieważ hotel, w którym nocowałem miał basen. Nic wielkiego raptem kilka długości 18 m "bajorka" ale zawsze to kilka kalorii spalonych. 

Już jutro kolejny program do zaliczenia - Venus. 


piątek, 1 listopada 2013

DZIEŃ 4

Po wczorajszej przerwie dzisiaj z samego rana nadal czułem ból w nogach. W związku z tym miałem duże wątpliwości co do dzisiejszego treningu, który zaplanowałem na godziny popołudniowe. W ciągu dnia po małym spacerze i ogólnej typowej domowej aktywności ból w udach ustał. Ta niespodziewana zmiana sytuacji pozwoliła mi ponownie optymistycznie spojrzeć na dzisiejsze wyzwanie.

Sesję treningową rozpocząłem od szybkiej rozgrzewki i przeszedłem od razy do wykonywania ćwiczeń. Pierwsza seria burpiees (25) była dużym pozytywnym zaskoczeniem, na tyle dużym, że postanowiłem pobić swój ostatni czas 54:33. Po treningu zrobiłem również około 5 minutową sesję rozciągania. 

Mój wynik: HADES – 44:31

Uwagi:  Dzisiaj szło mi całkiem dobrze. Problem polega jednak na tym, że nie jestem w stanie do końca wykonać ćwiczeń na drążku - 15 podciągnięć szerokim chwytem *3 serie bez wersji light to odległa perspektywa:)