czwartek, 7 listopada 2013

DZIEŃ 10

Z każdym treningiem zastanawiam się coraz intensywniej co ja robiłem całe "sportowe" życie:). Swoją pierwszą wizytę na siłowni zaliczyłem mając 16-17 lat. Wtedy też panowała moda na "pakowanie na Pudziana". Przez te wszystkie lata prowadziłem nieregularne treningi składające się głownie z robienia klaty i bicepsa. Wszystko co sprawiało mi problemy lub wymagało większego wysiłku było raczej omijane. O trenowaniu nóg już nie wspomnę:). Dodając do tej "wybitnej" mieszkanki, regularne już imprezy i złe nawyki żywieniowe dziwię się, że i tak nie jest ze mną gorzej. 

Trening Freeletics powoli zaczyna zmieniać mój stosunek to sportu i treningu samego w sobie. Co jest dla mnie najważniejsze: 
1. Mam jasne i mierzalne cele 
2. Każdy trening to wyzwanie 
3. Kończąc serię ćwiczeń, ledwo się ruszam ale czuję, że odwaliłem kawał dobrej roboty
4. Nie nudzę się podczas treningu i wiem, że z dnia na dzień moje wyniki będą się poprawiać

Mój wyniki: URANOS - 49:32 
Uwagi: Jestem zadowolony z treningu i z tego, że za wyjątkiem ćwiczenia 50 x podciąganie na drążku wszystkie inne udało mi się wykonać prawidłowo z zadaną ilością powtórzeń. Podciąganie będzie jeszcze długo moją piętą achillesową ale powiedzmy sobie szczerze ile jest osób, które potrafią w jednej serii podciągnąć się 50 razy szerokim chwytem;) 

2 komentarze:

  1. Siema, tak czytam i z gwiazdką też zalicza się, ale jak zrobisz te 50, możesz robić 2 i przerwa :) Bo na raz to naprawdę jednostki zrobią :) Nawet po 15 tyg z freeletics nie wiem czy uda Ci się walnąć 50 na raz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podciąganie to jest jakiś dramat. Myślę, że i po 15 tyg. to nie będę w stanie zrobić 50* nawet z przerwami co 2;)

    OdpowiedzUsuń